.

.

niedziela, 20 września 2015

"Busy sisters, busy, busy!"

W sobotę, jak to jest w zwyczaju, zabrałyśmy się rano ochoczo do pracy, gdyż jest to zwyczajny czas pracy w ośrodku. 
Z pacjentka i kucharka przy wypieku indzery w Osrodku


W ten dzień do Domu Matki Teresy zawitali goście. Były to dzieci z sierocińca prowadzonego przez małżeństwo Amerykankę i Etiopczyka. Jak dobrze szła zabawa pod przewodnictwem tych gości! Tak miło było patrzeć! Dzieci przyprowadziła nasza Madzi, wraz z opiekunką, która sama kiedyś była wychowanką sierocińca i przychodziła pomagac do Domu Matki Teresy. My jak zwykle byłyśmy zajęte naszymi codziennymi zadaniami tutaj. Pacjentów i pracy nigdy za mało. Jednym z nich jest np. pacjent który wywrócił się podczas pracy i podparł się ręką, w wyniku czego powstała opuchlizna i miejscowa bolesność. Niestety od tygodnia czeka on na rentgen, gdyż zepsuł się on w państwowym szpitalu... Jak cudownie jest patrzeć jak chłopak zwykle zwinięty na wózku pod wpływem Etiopskiej piosenki podnosi głowę, zaczyna klaskać i się uśmiecha. W pokoju matek z dziećmi- opiekujemy się maleństwami, aby trochę odciażyć matki. Nie ma tu kołysek, ani pampersów, jest tylko mama! Czasami dowiadujemy się o smutnych historiach tych kobiet (zazwyczaj ich rodzice umarli, chłopcy oszukali, czy zostawili). Jeden pan po udarze dzisiaj kilkakrotnie śmiał się z pieśni po Amharsku śpiewanej przez Monikę... (ciekawe dlaczego...) To wszystko tylko dlatego, że wykazało się odrobinę dobrych chęci! Panie daj nam więcej siły i uśmiechu ;) 

A skad tytyul posta? Bo takie sa wlasnie siostry- zawsze "busy", czyli w tumaczeniu na polski - zajete! Doslownie! Caly czas! 

Znalazłyśmy  również trochę czasu na zakupy, żeby pokazać w Polsce trochę kultury Etiopskiej. Naszą przewodniczką została koleżanka Madzi z pracy, jaka była jej radość kiedy przymierzałyśmy Etiopskie sukienki, informowała nas w których wyglądamy, jak prawdzie mieszkanki tego pięknego kraju. W końcu (po dłuuuuugim przymierzaniu) wybrałyśmy idealne dla siebie! :)
Po zakupach udałyśmy się na wyprawę łodzią w poszukiwaniu hipopotamów (póki co żaden nas nie staranował) Naszym kompanem był niezastąpiony proboszcz, który nigdy nie przestaje się śmiać i tańczyć! Kolejnym naszym gościem był przesympatyczny lecz niekumaty wolontariusz (nie rozumie angielskiego Moniki- ciekawe dlaczego...). Na szczęście  w ekipie miałyśmy pracownika kurii, który jako jedyny potrafił ogarnąć sprawę. Nasza łódka okazała się bezpieczna i niedroga pod jego opieką. A hipopotamy wynurzyły się z wody w ilości 5 godnych przedstawicieli swojego gatunku! Największa była radość Proboszcza. Monika coś narzekała, że zapominała o okularach... A hipopotamy urządziły nam pokaz swojej statecznej potęgi. Widok na jezioro z perspektywy łodzi nie do opisania! Ach! Och! I to światło spadające na taflę wody spomiędzy chmur! Tylko chodzić po wodzie! Awassa to najpiękniejszy rejon Etiopii. Po opuszczeniu łodzi, spotkałyśmy małpy, nie chciały być gorsze i zaprezentowały się w dwóch gatunkach Tołota i Gureza (tubylcy znają tylko Amharskie nazwy). Małpy są już naszymi „koleżankami”, są z nami bardzo często np. jemy śniadanie w naszym domu Matki Teresy a obok chodzą sobie małpki, czy jedziemy ulicą, a nagle małpa idzie w poprzek drogi.
Eme! 
Na ten wieczór zaplanowano nasze dotuczanie (chociaż podobno ideał kobiety tutaj to M size), najpierw indżera z tutejszymi kompanami podróży łodzią (Proboszcz stawia!), a następnie kolacja pożegnalna u rodziny świeckich kombonianów Maggi i Marka, których bardzoooo polubiłyśmy (są naszymi dobrymi Aniołami). Jak smutno! Już pierwsze pożegnania tutaj! Co to będzie w czwartek!
Niedzielę rozpoczęłyśmy Msza Świętą (w Etiopii msze są jedynie rano) odprawiana przez biskupa! Jak miło było usłyszeć z jego ust powitanie po Polsku (biskup przebywał z Polsce i jeszcze trochę pamięta).
Po mszy internet w kawiarence z komputerami- o nie! Jego prędkość wykorzystuje zapasy naszej cierpliwości na tydzień... Potem rodzinny Lunch w domu pielęgniarza Mellesa pracującego na co dzień z nami w domu Matki Teresy.  Zaprosił nas na pożegnalny obiad oraz chciał pokazać swój dom i zapoznać z rodziną. Jak miło! Pielęgniarz traktuje nas jak swoją rodzinę... :)  Tu indżera smakowała dobrze  (kolejne osoby dożywiają nas nadprogramowo...). Nie obyło się bez długich rozmów (bo i inni członkowie rodziny nadeszli), żartów i śmiechów.
Przed pracą zaczerpnęłyśmy jeszcze trochę energii z okolicy pięknego, tutejszego jeziora! Jakie piękne jest Boskie Stworzenie! Potem do pracy, siostry nie mają tu wolnego nawet w niedzielę, mimo że pracownicy nie pracują lub ich ilość ograniczona jest do minimum. Pacjentom trzeba dać leki, nakarmić ich, kontrolować czy nie potrzebując pomocy itp. itd. A dzieci czekają, aż ktoś poświęci im choć odrobinę uwagi!  Więc i my postanowiłyśmy pół  niedzieli pracować normalnie w ośrodku (o jaka wielka radość była siostry przełożonej!) :) Dużo czasu poświęcamy też na zwykłe rozmowy z pacjentami, spacery z Hanną na wózku inwalidzkim, wysłuchiwanie ich i staranie się wspólnymi siłami porozumieć mimo bariery językowej. Czasem drobny gest, czy przytulenie wystarczą.
Panie daj nam siłę by czynić wszystko z największą energią i mocą jaką mamy w Tobie! Nie daj nam działać jedynie połowiczo! Błogosławiona Matko Tereso – módl się za nami.

M & A 



Wypiek indzery w osrodku. To glowne jedzenie w Etiopii.



Ania z pacjentka pomagaja w "kuchni"

Podczas poszukiwania hipopotamow z tutejszym proboszczem 

Ania i wolontariusz z Osrodka oraz pracownik kurii

Zycie przy jeziorze... polow ryb.


Etiopska moda :)



HIPCIE!


To teraz czas na chodzenie po wodzie!

Awassa to najpiekniejszy rejon Etiopii. Jak nam tu dobrze!
Cuda Stworcy!

Malpy!

Komunia w tutejszej katedrze

Chor! (uwielbiamy, jak oni spiewaja i klaskaja!)

Spotkanie z Arcybiskupem w Awassie

Wraz z wolontariuszami z Ameryki oraz Rodzina Kombonianow


Pozegnanie ze Swieckimi Kombonianami

W szkole w Awassie, taki poziom!



Z rodzina pracownika osrodka po wspolnym obiedzie. 

2 komentarze:

  1. Podziwiamy waszą ciężką pracę, czekamy na was z utęsknieniem. całujemy
    E&M
    P.S. Dziękujemy za piękną kartkę

    OdpowiedzUsuń
  2. Moda etiopska - czy przyjmie się w Chludowie / Zielątkowie? Hehe
    Ja również dziękuję za list !! :) pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń