.

.

wtorek, 25 sierpnia 2015

To już!

Niemożliwe jesteśmy już na lotnisku w Berlinie. Mimo, że została uznana za terrorystkę jesteśmy całe i zdrowe ;) ( Monika i jej spodnie i spódnica). To tak szybko minęło.


Jesteśmy naładowane Duchem Świętym po wczorajszej mszy. Nie możemy opisać radości jaką nam sprawiliście przychodząc tak licznie na naszą mszę pożegnalną. To dla nas bardzo ważne, że jesteście z nami, dodaje nam to skrzydeł.
Bądźcie z nami za pośrednictwem bloga.
Dziękujemy Padre za opiekę, aż do bramki na lotnisku.
Prosimy o modlitwę.

Monika i Ania

1 komentarz: